Nie każda podróż zaczyna się od samolotu. Czasem zaczyna się od pierwszego łyku. Zwłaszcza jeśli w filiżance masz kawę z Kintamani – regionu położonego między dwoma wulkanami, gdzie hinduistyczna filozofia życia spotyka się z codziennością plantatora, a poranna mgła pachnie limonką i kwitnącym drzewem pomarańczowym.
Karana – Kintamani – Washed to kawa, która smakuje jak dzień spędzony wśród tarasów ryżowych i śpiewów z pobliskiej świątyni. Soczysta, lekka, a przy tym złożona. Tak jak Bali.
Spis treści
- Kintamani – region między wulkanami
- Karana – kawa, która rośnie ze społeczności
- Washed z Bali – czystość, która prowadzi smak
- A jeśli jeszcze nie zamknąłeś oczu…
Kintamani – region między wulkanami
Region Kintamani, położony na wysokości ok. 1000–1500 m n.p.m., znajduje się między dwoma potężnymi wulkanami: Batukaru i Agung. To nie jest znane miejsce z folderów turystycznych. To miejsce, które się słyszy, czuje i powoli rozumie.

Ziemia jest tu żyzna, powietrze gęste od zapachów roślinności, a światło – miękkie, jakby przefiltrowane przez liście drzew kawowca. Większość rolników pracuje w ramach organizacji Subak Abian, opartej na filozofii Tri Hita Karana: szczęście to harmonia z Bogiem, ludźmi i naturą.
Tutaj kawa nie jest produktem. Jest częścią życia. Obok niej rosną pomarańcze, warzywa i zioła. Zbierana ręcznie, fermentowana w górskich stacjach myjących i suszona w promieniach słońca.
Pracownik farmy Karana – uśmiech, słońce, pasja.
W Kintamani kawa splata się z duchowością – świątynie są częścią krajobrazu farm
Karana – kawa, która rośnie ze społeczności
Za tą kawą stoi Karana Community – 377 małych producentów z Kintamani. Każdy z nich to część większej całości. Część plantacji ma po kilka rzędów kawowców. Inni – kilkanaście drzewek na stoku. Ale razem tworzą coś wyjątkowego: kawę z miejsca, które żyje rytmem wspólnoty i kultury.
Zbieranie kawy zaczyna się od zrozumienia rośliny – dojrzałość wiśni ma kluczowe znaczenie
Ziarna Karana suszone są naturalnie, co wpływa na ich czysty, cytrusowy profil smakowy.
Wszystko, co tu się robi, ma sens: kompostowanie, brak pestycydów, drzewa cienia dobrane tak, by chronić glebę i wspierać bioróżnorodność. Nowy młyn do obróbki został sfinansowany z prywatnych datków. A dochody ze sprzedaży kawy wspierają inicjatywy społeczne – tak, by kawa wracała tam, skąd przyszła.
Washed z Bali – czystość, która prowadzi smak
Obróbka washed (czyli mokra) to klasyka, ale na Bali ma swój mikroklimat. Cherries zbierane są ręcznie, fermentowane przez noc, a następnie myte i suszone na patio. Dzięki temu ziarna S795 i Kartika pokazują to, co najpiękniejsze w terroir Kintamani:
- limonkę – wyraźną, cytrusową, świeżą
- morelę i brzoskwinię – soczyste, miękkie, letnie
- owoce leśne – głębokie, winne, wibrujące
- zielone jabłko – kwaśne, chrupiące, eleganckie
To kawa lekka, zbalansowana, o czystej strukturze i wysokiej przejrzystości. Dobrze zagrana w filtrze, eksploduje warstwami. Idealna do V60, Origami czy Kality. Można ją też schłodzić – cold brew z niej to jak tropikalna lemoniada z duszą.
Kawa z Bali to głównie lokalne odmiany Arabiki – często hybrydy jak Kartika czy Bourbon – uprawiane w zrównoważony sposób i selekcjonowane ręcznie.
A jeśli jeszcze nie zamknąłeś oczu…
…spróbuj teraz.
Wyobraź sobie poranek na wzgórzach Kintamani. Mgła jeszcze trzyma się liści. Z oddali dochodzą dźwięki modlitwy. Powietrze pachnie wilgocią, cytrusami i fermentującą kawą. Obok ktoś zbiera pomarańcze. Na patio – ułożone równo ziarna.
Kawa z Bali nie narzuca się swoim aromatem. Ale jeśli dasz jej chwilę – opowie Ci wszystko.
