Jeśli myślisz o Kolumbii i w wyobraźni widzisz zielone wzgórza, poranne mgły i plantacje kawy ciągnące się po horyzont – prawdopodobnie myślisz o Quindío.
To właśnie tutaj, w sercu tzw. trójkąta kawowego, leży farma La Albania. Otoczona bananowcami i cieniem cytrusowych drzew, gdzie powietrze pachnie fermentującym miąższem, a ziemia oddycha wilgocią górskiego klimatu. W takim miejscu kawa nie jest produktem – jest codziennością, zapachem i rytuałem.
Quindío – zielone serce Kolumbii
Region Quindío, położony w środkowo-zachodniej części Kolumbii, to jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc na kawowej mapie świata. Od 2011 roku wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako część Krajobrazu Kulturowego Kawy. To tu, w cieniu Andów Środkowych, kawa rośnie na glebach wulkanicznych, wśród tropikalnych roślin, w warunkach idealnych do powolnego, zrównoważonego dojrzewania.

Farma La Albania znajduje się w prowincji Calarcá, na wysokości 1380 m n.p.m., i należy do Hernána Israela Oquendo Agudelo – człowieka, który zna każdy etap produkcji. Od dwóch dekad prowadzi także stację Racafé w Armenii, a jego syn Juan Pablo codziennie zarządza farmą. Wspólnie tworzą przestrzeń, w której kawa ma swoje miejsce, ale równie ważne są ludzie, którzy ją uprawiają.

Na miejscu działa kuchnia dla pracowników, są miejsca do odpoczynku, a zbiory prowadzone są ręcznie, w rytmie sezonu. Obok kawy uprawia się plantainy, które trafiają na lokalne targowiska, a między plantacjami spacerują… indyki. Tak, Israel ma ich ponad 30 – i każdy z nich ma imię.
Smak, który opowiada o miejscu
Colombia La Albania to kawa, która łączy czystość obróbki washed z bogactwem dojrzewania w kolumbijskim klimacie. W aromacie i smaku pojawiają się nuty:
- pomarańczy – słodkiej i soczystej,
- granatu – lekko cierpkiego, świeżego, z winem w tle,
- jeżyny – głębokiej, leśnej, intensywnej,
- oraz brązowego cukru, który spina wszystko w aksamitny finisz.
To kawa o wysokiej przejrzystości, owocowej kwasowości i jedwabistym body. Najlepiej smakuje w przelewie – V60, Kalita, Chemex – gdy masz chwilę, żeby się zatrzymać.

A jeśli jeszcze nie zamknąłeś oczu…
Wyobraź sobie świt na farmie w Calarcá... Wilgoć wisi w powietrzu jak zasłona. Gdzieś w tle słychać śmiech pracowników, stuk garnków z kuchni i kroki zbieraczy wśród plantainów.
Po wzgórzach snuje się zapach fermentujących wiśni, a słońce zaczyna podświetlać mgłę. To nie jest miejsce, które można przyspieszyć. Tu wszystko ma swój rytm.
W tym samym rytmie, gdzieś na drugim krańcu Kolumbii, od lipca do lutego wracają humbaki – by rodzić młode, zanurzyć się w ciepłych wodach Pacyfiku, powtórzyć cykl. Może właśnie dlatego ta kawa ma w sobie coś z powrotu. Z migracji, która prowadzi do czegoś znanego, ale zawsze trochę nowego.
Colombia La Albania – kawa z Quindío, która przypomina, że dobre rzeczy dojrzewają w swoim tempie. I że zawsze warto wracać.