Single origin, które smakuje zimą tak, jak powinno.
Zimowe poranki mają swój klimat — i wcale nie chodzi o mróz za oknem. Chodzi o to krótkie „o nie, to naprawdę dziś?”, kiedy wstajesz z łóżka, wciągasz sweter i kierujesz się w stronę ekspresu, jeszcze zanim cokolwiek zdążysz pomyśleć. Zimą wszystko trwa dłużej: dojście do autobusu, rozgrzanie dłoni, a nawet uśmiech. Kawa musi więc być szybka, przewidywalnie dobra i taka, po którą sięga się odruchowo.
Dlatego w tym sezonie Winter Espresso to Guatemala San Pedro La Laguna — czyste, przejrzyste ziarno z jednego z najbardziej fotogenicznych miejsc w całej Ameryce Środkowej. Region, który łączy w sobie wulkany, jezioro i klimat tak zrównoważony, że mógłby służyć za definicję słowa microclimate.

To espresso nie udaje świątecznej mieszanki. Nie pachnie piernikiem, nie krzyczy „magia świąt”. Jest za to dokładnie takie, jak powinno być zimą: słodkie, owocowe, uporządkowane. Zbalansowane jak ciepła czapka, kubek w dłoni i to uczucie, że przez chwilę nic nie musisz.
Gdzie rośnie Winter Espresso?
Nad jeziorem, pod wulkanami, w rytmie wiatru Xocomil
San Pedro La Laguna leży nad słynnym jeziorem Atitlán, otoczona trzema wulkanami: Atitlán, Tolimán i San Pedro. To właśnie tutaj rodzi się jedna z najczystszych kaw washed w Gwatemali.
Plantacje rozmieszczone są na 1500–1900 m n.p.m. — wysoko, ale stabilnie. Dni są tu słoneczne, noce chłodne, a popołudniami pojawia się wiatr Xocomil, który wnosi do upraw powietrze chłodniejsze niż grudniowe wieczory w Warszawie. Dla kawy to ogromny plus: wolniejszy wzrost, głębszy smak, więcej słodyczy.

W regionie pracują głównie mali producenci z rdzennej społeczności Tz’utujil Maya. Każdy z nich ma niewielką parcelę, ale ogromne doświadczenie. Uprawiają klasyczne odmiany arabiki: Typica, Bourbon, Caturra, Catuai.
Zbiory trwają długo — od października do marca, a ziarno trafia do palarni dzięki organizacji COUNISA, która wspiera rolników w wejściu na rynek speciality.

Dlaczego San Pedro La Laguna pasuje do zimy?
Bo w filiżance potrafi zrobić coś, czego zimą naprawdę potrzebujemy: złagodzić dzień, ale go nie spłaszczyć.
Winter Espresso ma profil:
- nektarynka — owocowa słodycz, która dodaje „jasności”,
- porzeczka — rześkie, lekkie podbicie kwasowości,
- migdał — deserowy finisz, miękki i krótki, jak ciepły szalik.
I właśnie w tym miejscu najlepiej wybrzmiewają słowa Michała Żmudy, JAVA Trenera, który podsumował tę kawę tak:
„Profil słodki i zbalansowany. W zapachu nuty czekolady, orzechów i karmelu. Średnie do pełnego body, delikatna kwasowość, gładki finisz. Kawa uniwersalna — komfortowa, ale z wystarczającą złożonością, by pić ją na co dzień.”
To dokładnie esencja Winter Espresso: kawa, która daje spokój, ale nie nudę.

Proces obróbki, który robi robotę zimą
Kawa jest w pełni myta (washed) — czyli przejrzysta, czysta i przewidywalna. To ważne, bo zimą szukamy stabilności: czegoś, co zaparzy się dobrze nawet wtedy, gdy nie masz cierpliwości do długiej kalibracji młynka.
Washed z Gwatemali daje:
- powtarzalność,
- czysty owoc,
- elegancję, która pięknie współgra z mlekiem.
Winter Espresso to espresso dla tych, którzy rano potrzebują struktury, a wieczorem — czegoś prostego, co pozwoli odpocząć.

Jak smakuje Winter Espresso w praktyce?
Solo — precyzyjnie i słodko.
Wyczuwalne są przede wszystkim nektarynka i porzeczka. Shot jest klarowny, lekki, wciągający. Taki, który wypijasz i masz ochotę na kolejny.
Z mlekiem — miękko i deserowo.
Migdałowy finisz daje efekt „delikatnego marcepanu”, ale bez ciężkości. Idealne do flat white i cappuccino.
W większych napojach — stabilnie i czysto.
To nie jest espresso, które gubi się w mleku. Zachowuje strukturę, balans i słodycz.

Od rolnika do filiżanki — zimowy łańcuch jakości
To, co trafia do paczki Winter Espresso, zaczyna się dużo wcześniej: w glebie wulkanicznej, w rękach rolników, w codziennym rytmie wiatru Xocomil. W materiałach opisujących region znajdziesz informację, że gleby wokół San Pedro są jednymi z najbogatszych w organiczną materię w całej Gwatemali. To realnie czuć: słodycz, czystość, elegancki owoc — bez zbędnej szorstkości.
My, w palarni, dokładamy tylko ostatni akcent: wypał, który pozwala temu terroir wybrzmieć zimą jak najlepiej.

Lifestyle: kawa, która ogarnia grudzień
Zima to czas, kiedy:
- robisz trzy rzeczy jednocześnie,
- myślisz o pięciu następnych,
- próbujesz pamiętać, gdzie odłożyłaś rękawiczki,
- a kawa jest jedyną częścią dnia, która trzyma rytm.
Winter Espresso jest stworzone do takich momentów.
Do poranków, kiedy potrzebujesz czegoś przewidywalnie dobrego.
Do wieczorów, kiedy kawa ma być ciepłym gestem, a nie performansem.
Do dni, w których masz ochotę na coś bezpretensjonalnego, ale smacznego.
Guatemala San Pedro La Laguna pasuje do zimy, bo nie wymaga od Ciebie wysiłku. Jest komfortowa, ale nie banalna. To espresso, które lubi grudzień tak samo jak my.
